Jedną ze zmian w podatku dochodowym, które weszły w życie na początku 2020 roku jest tak zwana ulga za złe długi w podatku dochodowym. Do tej pory ulga za złe długi była stosowana tylko do celów VAT. Co to za ulga, jakie warunki należy spełnić, by móc z niej skorzystać, jak wygląda stosowanie ulgi w przypadku ryczałtu od przychodów nieewidencjonowanych oraz ulga a tarcza antykryzysowa.
Czym jest ulga za złe długi w podatku dochodowym?
Sprzedany produkt czy usługa? No to firma wystawia fakturę, kontrahent ją opłaca, a firma odprowadza podatek od uzyskanego dochodu. Gdyby tak było zawsze, byłoby wspaniale, ale niestety często nie jest tak różowo. Nierzadko kontrahenci zwlekają z zapłatą, a podatek trzeba uiścić, bo została wystawiona faktura i nie ma znaczenia to, że kontrahent nie zapłacił. Ulga za złe długi od dawna jest stosowana w podatku VAT, a od 2020 roku odnosi się ona także do podatku dochodowego. Ma ona pomóc przedsiębiorcom w sytuacjach, kiedy klienci nie opłacają na czas faktur. Dzięki uldze za złe długi można „odzyskać” zapłacony podatek od sprzedaży, za którą nie otrzymało się zapłaty. Jest to możliwe w terminie 90 dni od dnia upłynięcia określonego na fakturze lub w umowie terminu zapłaty.
Jakie warunki należy spełnić, by móc stosować ulgę za złe długi?
Wierzyciel ma możliwość zmniejszenia podstawy opodatkowania o wartość wierzytelności, która nie została opłacona, a dłużnicy zaś dokonują zwiększenia podstawy opodatkowania o wartość nieopłaconego zobowiązania. Ulga za złe długi w PIT jest możliwa po stronie wierzyciela i obowiązkowa po stronie dłużnika, jeśli:
- dłużnik nie znajduje się w trakcie postępowania upadłościowego, restrukturyzacyjnego czy likwidacyjnego;
- nie upłynął okres 2 lat od końca roku kalendarzowego, w którym została wystawiona faktura;
- transakcję zawarto w ramach działalności prowadzonej przez wierzyciela oraz dłużnika, opodatkowanej podatkiem dochodowym w Polsce;
W 2020 roku ulgę za złe długi można stosować dla faktur, których termin płatności minął 31 grudnia 2019 roku.
Ulga za złe długi a koronawirus
Już w roku 2019 było wiadomo o nowej chorobie, ale nikt nie przypuszczał, że rozniesie się ona po całym świecie i trafi również do Polski. Koronawirus w 2020 roku niemal spustoszył polską gospodarkę, a wszystko przez obostrzenia konieczne, by minimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się choroby. Ucierpiało więc wiele przedsiębiorstw, gdyż tym bardziej borykają się one z nieopłacanymi należnościami bądź nie mogą tych należności opłacać w terminie. Dlatego rząd stworzył tak zwaną tarczę antykryzysową, czyli szereg rozwiązań, mających wesprzeć przedsiębiorców i ochronić ich przed kryzysem związanym z pandemią. Jednym z rozwiązań dostępnych w tarczy antykryzysowej jest częściowe wycofanie ulgi za złe długi. Dłużnicy, którzy spełnią określone warunki, nie muszą w ramach ulgi wykazywać niezapłaconych zobowiązań w podatku dochodowym. Nie muszą więc oni powiększać swoich dochodów, gdy nie zapłacą jakichś faktur zaliczonych do kosztów uzyskania przychodów w terminie 90 dni od terminu płatności. Aby móc skorzystać z tego rozwiązania, należy wykazać spadek w wysokości co najmniej 50% przychodów w stosunku do tego samego okresu w roku poprzednim, a także poniesienie negatywnych konsekwencji ekonomicznych przez pandemię koronawirusa.
Przeterminowane płatności ryczałtowca
W ryczałcie od przychodów nieewidencjonowanych ulgę za złe długi można rozliczyć w zaliczce na podatek dochodowy za miesiąc, w którym uzyskało się prawo do naliczenia lub odliczenia kwoty za nieopłaconą fakturę. Podatnik oprócz złożenia rozliczenia PIT-28 z dokonaną korektą musi jeszcze poinformować o tej korekcie naczelnika właściwego urzędu skarbowego podając kwotę korekty oraz dane dłużnika. Warunki możliwości skorzystania z ulgi są tutaj takie same, jak w przypadku normalnego rozliczania podatku, jednak dodatkowo płatność za fakturę nie może wpłynąć do dnia złożenia deklaracji.