Konfiskata prewencyjna jest projektem, który całkowicie nie bez przyczyny wywołuje ogromne kontrowersje. Są one uzasadnione, ponieważ uderzają w filar prawa karnego, jakim jest domniemanie niewinności. Projekt ustawy wprowadzającej konfiskatę prewencyjną trafił do sejmu jeszcze w 2020 roku, ale do dziś nie został przyjęty. Teraz twórca projektu, Zbigniew Ziobro, dostał zielone światło na jej wprowadzenie. Czym jest i na czym polega konfiskata prewencyjna? Jakie są opinie na temat tego projektu i dlaczego budzi różne obawy?
Czym jest prewencyjna konfiskata majątku?
Specyfika nowych przepisów jest niezwykle prosta. Organy ścigania dostają do ręki potężny oręż: będą mogły zająć majątek osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa oraz osoby, na którą został przepisany majątek. I to nie organy ścigana będą zobowiązane do udowodnienia winy, lecz osoba, która posiada majątek, musi przedstawić dowody, że został on pozyskany w legalny sposób. Co się stanie, jeśli tego nie zrobi? Majątek przepadnie i co istotne – bez wyroku sądu.
Z tego tytułu umożliwi to organom ścigania zajmowanie majątków osób podejrzewanych o przestępstwo, a także osób trzecich, bez wyroków sądu, który stwierdzi popełnienie przestępstwa. W tej sytuacji wystarczy podejrzenie prokuratora co do możliwości powiązania mienia z przestępstwem. Co prawda prokurator ma uzyskać zgodę sądu, jednak fakt, iż podejrzenia były niesłuszne, a majątek został pozyskany legalnie, przedsiębiorca musi udowodnić samodzielnie, tuż po tym, jak majątek zostanie zabrany.
Do czego może doprowadzić złamanie tych niezwykle ważnych – z punktu prawnego – zasad konstytucyjnych? Wszystko wskazuje na to, że resort sprawiedliwości jednocześnie chcę zagwarantować organom ścigania dostęp do majątków firm i osób prywatnych, w tym samym czasie nie podejmując się udowodnienia nielegalnego źródła pochodzenia tego majątku.
Duże (i uzasadnione) obawy dotyczące wprowadzanego projektu
Wprowadzenie konfiskaty prewencyjne to forma rozbudowania obowiązujących przepisów dotyczących konfiskaty rozszerzonej. Rozwiązanie to dotyczy zatrzymania majątku osoby, która przez dokonanie określonego przestępstwa (jak np. oszustwa czy łapownictwa) otrzymała korzyść majątkowa, której wartość przekroczyła 200 tys. zł. Ustawa jednocześnie zakłada, że zajęte mienie może dotyczyć nawet tych jego elementów, które zostały nabyte przez 5 lat zanim przestępstwo zostało popełnione.
Co mówią zwolennicy, a co krytycy nadchodzących zmian?
Zwolennicy projektu dowodzą, że jest on zgodny z artykułem 46 Konstytucji („przepadek rzeczy może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu”), ale biorąc pod uwagę, szereg zmian w sądownictwie i prokuratorze, które miały miejsce po 2015 roku, istnieją uzasadnione obawy dotyczące nadużywania nowych przepisów, a szczególnie tych związanych z niezawisłością i bezstronnością sędziów.
Krytycy zmian dowodzą, że uderzają one w jawny sposób w uczciwych przedsiębiorców, którym mogą być zabrane majątki, w oparciu o podejrzenia śledczych i to bez wyroku sądu. W tej sytuacji, to na przedsiębiorcach spoczywa odpowiedzialność udowodnienia, że cały zgromadzony majątek został pozyskany dzięki legalnie zarobionym pieniądzom. Do tej pory konieczność udowodnienia winy była po stronie prokuratora.
Nowy mechanizm wprowadza domniemanie winy obywateli? Reakcja Rady Przedsiębiorczości
Reagując na plany dotyczące wprowadzenia nowych przepisów, czyli konfiskaty prewencyjnej, wiele organizacji ostro zareagowało, w obawie, że władza otrzyma możliwość nacisku i represji obywateli. Rada Przedsiębiorczości, w której skupione są najistotniejsze organizacje przedsiębiorców w Polsce, wystosowała apel o wstrzymanie prac nad konfiskata prewencyjna, dowodząc, ze narusza on artykuł 46 Konstytucji RP. Wskazano jednoznacznie, że „nowy mechanizm wprowadza domniemanie winy obywateli”. Doszło do tego, że po stronie obywatela znajduje się ciężar dowodu, co przyczynia się tego, że ci, którzy dokonali transakcji z podejrzewanymi o przestępstwo (oczywiście bez posiadania świadomości na ten temat) muszą przedstawić źródło pochodzenia swojego majątku, pomimo tego, że nie toczy się przeciwko nim postępowanie karne. W przypadku niespełnienia tego warunku, majątek ma przejść na rzecz państwa.
Projekt jednak z zielonym światłem
Projekt nowelizacji wprowadzającej konfiskatę prewencyjną, Ministerstwo Sprawiedliwości próbuje wprowadzić już od dawna. Jednak najpierw na drodze stanęła dłużąca się kampania wyborcza, a później nie tylko pandemia, ale także wstrzymywanie prac przez apele najważniejszych organizacji biznesowych w kraju, będących członkami Rady Przedsiębiorczości, których szefowie podpisali się pod pismem. Były to m.in. Business Centre Club, Krajowej Izby Gospodarczej, Polskiej Rady Biznesu, Pracodawców RP czy Konfederacji Lewiatan. Jednak rząd niewiele robił sobie z tych apeli i nadal kontynuował prace nad tą ustawą i kontynuuje do dziś. Właśnie teraz po raz kolejny ustawa dostała zielone światło, aby w końcu zostać wcielona w życie. Naciski Zbigniewa Ziobry (posiadającego podobno całą szufladę projektów) przyniosły skutek. Jarosław Kaczyński chce umożliwić mu realizację niektórych licząc na to, że Ziobro nie będzie się tak dystansował do wspólnej polityki.
Ustawa zostanie wprowadzona?
Ustawa może więc zostać wprowadzona mimo licznych głosów przeciwników twierdzących, że stoi w sprzeczności z konstytucyjnym prawem do własności. Według Ministerstwa Sprawiedliwości zaś bezpiecznikiem jest to, że decyzję o zajęciu mienia będzie podejmował sąd i to podwójnym, ponieważ sąd najpierw wydaje decyzję o zabezpieczeniu majątku, a następnie orzeka o ostatecznym przepadku w wyroku. Jednak to nie przekonuje przeciwników projektu. Nadal twierdzą oni, że może on przynieść poważne problemy „zwykłym osobom” trzymającym się z daleka od konfliktów z prawem.